Studia w Muzeum Sztuk Pięknych

Agnieszka Szczeliniak


 

Erasmus zazwyczaj kojarzy się z przygodami, poznawaniem nowych kultur, poszerzaniem horyzontów i nauką. Tak było i w moim przypadku, gdzie wraz z grupą 11 znajomych studentów wyjechałam do Pau na kilkumiesięczne studia. Jednak ten wyjazd nie do końca był “normalny” jak pozostałe wyjazdy Erasmusa, dlaczego? Po zaledwie dwóch miesiącach pobytu we Francji został ogłoszony stan pandemii. Niektórzy mogą sobie pomyśleć “oh, szkoda że wyjazd został zrujnowany”, jednak ja tego tak nie odbieram, muszę nawet przyznać, że to było bardzo ciekawe doświadczenie, które zapadnie na długo w mojej pamięci.

 

Lecimy~! fot. Julia Manderla
Od początku studiów magisterskich na UP bardzo cieszyłam się wyjazdem do Pau – w końcu nie każdy ma okazję wyjechać na projekt Erasmusa do Francji, dodatkowo z grupą znajomych! Jednak stres nie opuszczał mnie przez pewien czas. Bałam się że bariera językowa pokrzyżuje moje plany, jednak obawy te zostały rozwiane tuż po wylądowaniu w Bordeaux. Ludzie we Francji bardzo miło odpowiadali na pytania zagubionej grupki studentów z Polski. Dodatkowo kilka osób w naszej grupce umiało posługiwać się językiem francuskim, co nas kilka razy uratowało.

Po dotarciu do Pau rozpakowaliśmy się i odpoczęliśmy. Dwie osoby z naszej grupy dotarły wcześniej, dlatego postanowili nas zabrać na egzotyczną przygodę do krainy E.Leclerc! Sklep ten był dla nas wszystkich wybawieniem, mogliśmy tam kupić wszystko, od bagietek aż po dzbanki i czajniki. Po kilku dniach adaptowania się do nowego środowiska oraz zaopatrzenia się w większość potrzebnych (jak i mniej potrzebnych) rzeczy, zostaliśmy zaproszeni do zapoznania się z wykładowcami oraz studentami naszej nowej uczelni. Centrum Pau (gdzie znajduje się uczelnia) wywarło na mnie wielkie wrażenie – nie jest za duże, pełne pięknych budynków, zabytków oraz zapierających dech w piersiach widoków.

 

Widok na Pireneje z Boulevard des Pyrénées

 

Château de Pau – zamek, który każdy koniecznie musi zwiedzić w Pau

 

Kościół Relais Saint Jacques – jedna z budowli do której wracałam żeby tylko się na nią popatrzeć 😉

 

Znalezienie uczelni ESAD było troszkę skomplikowane, ponieważ… mieściła się w Muzeum Sztuk Pięknych w Pau (Musée des beaux-arts de Pau)! To dopiero nas zszokowało i zaintrygowało. Wnętrze muzeum i uczelni było bardzo ładne i przejrzyste (może też dlatego, że niedawno budynek został odnowiony). Część uczelniana budynku była ciekawie podzielona na roczniki oraz pracownie. Po raz pierwszy moja grupa miała do czynienia z pracowniami, gdzie studenci przebywali podczas przerw lub po zajęciach, w celu pracy nad projektami. Pracownia jest częścią wspólną dla danego rocznika, gdzie każdy może przynieść tam co chce i urządzić swoje miejsce pracy tak jak chce. Część muzealna budynku jest dostępna dla studentów, dlatego jest to bardzo dobre miejsce na odcięcie się od reszty świata, jak i na poszukiwanie nowych inspiracji.

 

College Art And Design Of Pyrénées i Musée des beaux-arts de Pau, budynek robi jeszcze większe wrażenie na żywo

 

Widok z pracowni w której spędzaliśmy nasze przerwy między zajęciami w ESAD

 

Po zwiedzaniu uczelni i miasta przyszedł czas na naukę. Zajęcia były prowadzone przez bardzo miłych wykładowców – jeśli się czegoś nie rozumiało, to z wielką chęcią pomagali rozwiać jakiekolwiek wątpliwości. Zajęcia na uczelni w Pau charakteryzowały się tym, że skupiały się nad projektowaniem pod względem multimedialnym. Można było się nauczyć programowania, tworzenia stron i aplikacji, a nawet robotów. Wykładowcy z chęcią pokazywali nam różne możliwości rozwiązywania problemu narzuconego nam projektu, zawsze dzielili się także dodatkowymi źródłami które mogły nam posłużyć jako inspiracje. Niestety podczas nauki w Pau na świecie rozprzestrzenił się wirus i ogłoszono stan pandemii, co spowodowało że z nauki na uczelni przenieśliśmy się na naukę zdalną. Każdy musiał stworzyć z własnego pokoju w akademiku małą wersję uczelni. Naprzeciw trudnościom z komunikacją na odległość wyszły komunikatory internetowe, które zapewniły nam kontakt z wykładowcami, ale jednak to nadal nie jest to samo doświadczenie, jak podczas spotykania się twarzą w twarz. Na szczęście nauka zdalna w Pau przebiegła pomyślnie, wykładowcy byli podwójnie pomagali, a także byli wyrozumiali (był to początek pandemii, dlatego trudno było się przystosować do panujących wtedy nowych warunków).

 

Widok z pokoju akademika który był moim “małym okienkiem na świat” podczas kwarantanny

 

Zdjęcie z okna akademika zrobione w lutym, gdzie Polska była pod śniegiem 😉

 

Mimo niezależnym od nas przeciwnościom, pobyt w Pau wspominam bardzo dobrze. Podczas tego pobytu przekonałam się, że bardzo dobrze jest mieć blisko znajomych, którzy pomogą w trudnych sytuacjach, a także wykładowcy nauczyli mnie wielu przydatnych rzeczy, które na pewno wykorzystam w przyszłości. Pau to naprawdę piękne miejsce i mogę jedno zapewnić – na pewno tam wrócę, czuję że jeszcze mogę zobaczyć i doświadczyć więcej wspaniałych rzeczy.

 


Agnieszka Szczeliniak

 

 

 

 

 

 

 


Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *